Co myśli Klient? – I część.
O czym przeczytasz w tym artykule?
I ETAP – Podjęcie decyzji
Cały proces
poszukiwania rozpoczyna się od myśli-postanowienia, którą można wyrazić
krótkim zdaniem „chcę znaleźć swoje wymarzone miejsce na Ziemi”. Dla jednych jest to moment, w którym podejmują decyzję o „wyprowadzeniu się na swoje”. Dla innych jest to czas, w którym decydują się porzucić własne cztery kąty, które z biegiem lat okazują za ciasne i wyprowadzić się w bardziej przestronne miejsce. Jeszcze inni postanawiają porzucić wielkomiejski zgiełk na rzecz błogiego, wiejskiego spokoju…
Ten
etap jest niezwykle euforyczny, ponieważ bardzo często utożsamiany jest z możliwością realizacji marzeń. To właśnie w tym momencie w głowach osób poszukujących pojawiają się
wyidealizowane projekcje, w których widzą siebie oczami wyobraźni w
swoim przytulnym mieszkaniu, czy komfortowym domu, ulokowanym w
zacisznym miejscu. Te bardzo pozytywne emocje windują nastrój i
pozwalają z pełną energią rzucić się w wir poszukiwań.
II ETAP – wstępny rekonesans, czyli poszukiwanie ofert w portalach
O
ile w pierwszym etapie osoby poszukujące trzymają głowy wysoko w
chmurach, to przechodząc do drugiego są oni bardzo szybko sprowadzani na
ziemię przez surową rzeczywistość. I nie chodzi tutaj przede wszystkim o
to, że marzenia poszukujących są wybujałe, czy też niemożliwe do
zrealizowania. Użytkownicy na tym etapie napotykają najwięcej
negatywnych doświadczeń, które w efekcie pierwszą euforię przeobrażają w
dużą frustrację.
Pierwszy szok, który przeżywają osoby poszukujące to zmierzenie się z bardzo dużą ilością ogłoszeń. Rozpoczynając właściwe poszukiwania użytkownicy czują się zagubieni pośród tysięcy ofert, które wyświetlają się w portalach. Osoby poszukujące przy pierwszym kontakcie z serwisami nie wiedzą w jaki sposób szybko i sprawnie znaleźć najlepsze dla siebie oferty. Często pierwsze doświadczenie kończy się zderzeniem ze ścianą, po odbiciu od której użytkownicy stwierdzają, że „w tym portalu nie ma niczego, co by mnie naprawdę interesowało!”. Nawet jeżeli poszukujący znajdą w końcu „coś ciekawego” to szybko pojawia się wniosek, że „ta oferta nie jest na moją kieszeń”.
Na szczęście użytkownicy w miarę szybko przyzwyczajają się do zastanych realiów i zaczynają poruszać się w serwisach ogłoszeniowych sprawniej. Poszukujący korzystają chociażby z licznych filtrów, czy też uruchamiają powiadomienia o nowych ofertach. Dzięki nim nie muszą cały czas wchodzić do każdego z portali, tylko przeglądają konkretne oferty, jakie otrzymali w newsletterach.
O doświadczeniach słów kilka
W tym momencie poszukujący zaczynają lepiej poznawać serwisy ogłoszeniowe i zasady, które w nich panują oraz wyrabiają sobie opinie na temat każdego z nich oraz tego co się w nich dzieje. Klienci na tym etapie wskazują nieprzyjemne doświadczenia, które wiążą się z korzystaniem z serwisów ogłoszeniowych.
Co należy do tych najbardziej nieprzyjemnych doświadczeń?
Duplikowanie ofert
– czyli wprowadzanie oferty dotyczącej jednej nieruchomości
wielokrotnie. W takim przypadku osoby poszukujące, wprowadzając
odpowiednie dla siebie kryteria wyszukiwania, otrzymują listę, na której
ilość rzeczywistych ofert jest znacznie mniejsza, niż liczba wskazanych
wyników.
Takie negatywne doświadczenie prowadzi szybko do frustracji i przejawia się w tego typu opiniach:
- „Jedno mieszkanie 10 razy na stronie.”
- „Nie podoba mi się to, że na 80 ofert nowych domów tak naprawdę jest ich
tylko parę, ponieważ oferty powtarzają się nawet po 20 razy.” - „Dlaczego są jedne i te same ogłoszenia? Strata mojego czasu na przeglądanie wg ceny nieruchomości!”
Niepoprawna lokalizacja
– irytację powoduje niezgodność oczekiwań, którą
poszukujący wyrażają wprowadzając odpowiednie parametry, z wyświetloną
listą ofert. Poszukujący, podając nazwę konkretnej miejscowości, chcą
uzyskać precyzyjne informacje o nieruchomościach znajdujących się w
danym miejscu, a nie w „najbliższej okolicy”, która oddalona jest
czasami o kilka, kilkanaście, a czasami nawet o kilkadziesiąt
kilometrów.
Przyjrzyjmy się kilku wypowiedziom:
- „Ogłoszenia błędnie zamieszczane, szukasz mieszkania we Wrocławiu, a znajdujesz w Trzebnicy albo w Kątach Wrocławskich.”
- „Mam
duże zastrzeżenie co do wystawianych ofert.(…) Dokładnie chodzi o to
że piszą że dom jest z Poznania a tak naprawdę on jest 40km od Poznania.
Utrudnia to szukanie, ponieważ jak wpiszę Poznań, to dobrze jak by były
oferty z Poznania, a nie 70% jest spoza tego miasta”
Zdjęcia niskiej jakości – atrakcyjność zdjęć jest podstawowym kryterium, które decyduje o tym, czy poszukujący skontaktuje się z właścicielem ogłoszenia. Trudno się temu dziwić, gdyż zdecydowana większość z nas jest wzrokowcami. Użytkownicy wskazują, że często na zdjęciach znajduje się logo lub informacja o promocji, które przykrywają to co najważniejsze, czyli samą nieruchomość. Część Klientów wskazuje, że prezentacja graficzna często jest niekompletna i nie wszystkie pomieszczenia zostały sfotografowane.
Poniżej znajdziecie kilka wypowiedzi:
- „Nie podoba mi się nakładanie loga agencji nieruchomości na zdjęcia oferty, bo to czyni wygląd proponowanej do sprzedaży nieruchomości trudnym do ocenienia. Logo mogłoby być gdzieś w miejscu widocznym, ale nie nachalnie przeszkadzające.”
- „To koło proszę wziąć ze zdjęć.”
- „Ogłaszany jest dom. Niestety na zdjęciach pokazywane są przeważnie pomieszczenia z meblami i innymi gratami, natomiast domu na nich nie ma. Jaki sens ma takie ogłoszenie? Jak mam na podstawie takiego ogłoszenia ocenić, czy warto się tym zainteresować.”
- „Brak konkretów, niepotrzebne aż 3 zdjęcia pokoju, wolałabym zdjęcie garażu, dachu.”
Dzięki, że dotrwaliście do końca, bo dzisiejsza porcja informacji była całkiem spora! Już niebawem pojawi się kolejna część – mamy nadzieję, że będzie czekali na nią z wypiekami na twarzach.
Dobrego weekendu!
Przeczytaj także II część artykułu „Co myśli Klient?”