Czy millenialsi kupują nieruchomości?
Pewni siebie i odpowiedzialni społecznie egoiści – czyli pełni pozornych sprzeczności przedstawiciele pokolenia Y, tzw. millenialsi stanowią już niemal 25 proc. populacji Polski i stają się jedną z ważniejszych grup klientów na rynku nieruchomości. Jacy są i czego szukają? Warto przyjrzeć się tej grupie, bo ich preferencji to przyszłość całej branży. Bardzo bliska przyszłość.
Granice, które jasno określają kto jest millenialsem są raczej płynne. Niektórzy uważają, że przedstawicielem pokolenia „Y” jest już osoba, która urodziła się 1976 roku, czyli ponad czterdziestoletnia. Częściej jednak przyjmuje się, że millenialsem jest ktoś urodzony pomiędzy 1980/3 a 1999 rokiem. Z grubsza chodzi o dwudziesto- i trzydziestolatków, czyli ostatnie pokolenie urodzone w poprzednim stuleciu.
W opinii iksów, czyli pokolenia którego przedstawiciele mają ok. 40 – 55 lat, igreki to samolubni egoiści mający zbyt duże mniemanie o sobie. Jednak narzekanie na „dzisiejszą młodzież”, to chyba odwieczna tradycja przekazywana z ojca na syna i prawda jest taka, że nie jest z tymi milenialsami aż tak źle.
Przecież to pokolenie bardzo wysoko stawia na aktywność i własny rozwój. I to często jest dla nich ważniejsze niż profity finansowe. Jeśli dane zadanie lub praca nie zaspokaja potrzeb rozwojowych, igrek będzie szukał czegoś bardziej fascynującego. Tego typu podejście może wyjaśniać, częste oskarżenia o brak odpowiedzialności i chęci skupienia na bardziej nużących problemach, które finalnie i tak ktoś musi rozwiązać. Tymczasem millenialsi są odpowiedzialni. Są np. gotowi skorzystać usług firm lub organizacji, które poza celami finansowymi stawiają sobie również cele ideologiczne, zgodne z ich systemem wartości. Stąd coraz większy nacisk na ekologiczne i zrównoważone budowanie, oszczędzanie zasobów, recykling czy pozyskiwanie energii z odnawialnych i nieemisyjnych źródeł. Igrek jest w stanie zapłacić więcej za zamieszkanie w budynku wykonanym w sposób bardziej odpowiedzialny społecznie.
Własność czy wynajem?
Millenialsi cechują też mniejszą potrzebą posiadania, co stanowi wyzwanie dla marek, które do tej pory sprzedawały dobra zachłannym konsumentom. To, dotychczas niestandardowe, podejście do własności widzimy chociażby na ulicach miast w postaci coraz bardziej popularnych rozwiązań „ekonomii współdzielenia”. Igrek nie musi mieć roweru, skoro może skorzystać z roweru miejskiego. Podobnie jest z hulajnogą elektryczną, czy nawet samochodem. Zgodnie z raportem „Współdziel i rządź” autorstwa firmy PWC rozwiązania „share economy” zdobywają coraz więcej uznania nad Wisłą. Już 26 proc. Polaków z nich korzysta, a 40 proc. słyszało o serwisach pozwalających na korzystanie z tego typu usług. Współdzielenie jest najbardziej popularne wśród młodszych grup, dla których smartfony i usługi mobilne, które ułatwiają współdzielenie dóbr, to cześć DNA, a nie tylko nowinka technologiczna.
Co ciekawe nawet wśród millenialsów, chęć współdzielenia jest mniejsza w kontekście zakupu nieruchomości i to pomimo, że są bardziej niż wcześniejsze pokolenia elastyczni w kontekście zmiany miejsca pracy oraz miejsca zamieszkania. Według raportu Bank of America „Better Money Habbits”, marzenie o posiadaniu własnego domu to trzeci, co do ważności, powód dla którego amerykańscy millenialsi są skłonni oszczędzać pieniądze (po nagłych wypadkach i emeryturze). Podobnie jest w Polsce. Według badań prowadzonych dla Banku Millenium, na zakup własnego mieszkania oszczędza 55 proc. starszych i 45 proc. młodszych millenialsów.
Co kupi igrek?
W czasie zakupu mieszkania millenialsi prezentują ciekawą mieszankę ideologii i pragmatyzmu. Z jednej strony zwracają uwagę na sprawy takiej jak ekologia, w tym zużycie energii w czasie użytkowania, czy technologie przyjazne środowisku użyte podczas budowy. Z drugiej ważne są dla nich kwestie praktyczne, takie jak skomunikowanie z resztą miasta, w tym dostęp do komunikacji miejskiej, oraz infrastrukturę ułatwiającą nawiązywanie relacji społecznych (kultura i rozrywka). W odróżnieniu od swoich rodziców pokolenie igreków woli centra miast niż ich obrzeża. Dzięki satysfakcjonującej relacji ceny i jakości, wielu millenialsów wybiera mieszkania w starych kamienicach położonych w atrakcyjnych lokalizacjach.
Millenialsi są skłonni dopłacić do ceny mieszkania, które zostało zbudowane zgodnie z wyznawanym przez nich światopoglądem. Jednocześnie z racji, często ograniczonych środków finansowych, kupują powierzchnie mniejsze niż przedstawiciele starszych pokoleń, stawiając przede wszystkim na funkcjonalność nabywanej nieruchomości. Millenials to klient wymagający. Poszukuje optymalnej dla siebie relacji jakości do ceny, przy czym bierze pod uwagę opisane wcześniej kwestie pozafinansowe. Dla tego typu klientów nie mniej ważny jest również styl nabywanej nieruchomości. Millenials to także klient zorientowany w obszarze swoich praw i chcący mieć wpływ np. na aranżację mieszkania. Docenia też innowacyjne podejście dewelopera, który jest skłonny stosować rozwiązania charakterystyczne dla domów inteligentnych. Co branża powinna się przejmować tymi wymaganiami.
W zależności jakie granice przyjmiemy, według GUS millenialsów jest w Polsce już ok. 9-11 mln. W dodatku wg. danych agencji Metrohouse stanowią oni nawet 46 proc. klientów. Każdy kto ich zignoruje, niedługo odnotuje spadek obrotów. Już bardzo niedługo.