Bezpośrednik – czyli czego nie załatwisz bez pośrednika
Startujemy z nowym projektem o przewrotnej nazwie „bezPośrednik”. Jest to cykl artykułów, w których pośrednicy opowiadają prawdziwe historie ze swojej pracy. Z nich czytelnicy dowiedzą się, jak ważne jest korzystanie z usług profesjonalnych
pośredników nieruchomości i co może się zdarzyć bez ich pomocy. Zobaczcie!
O czym przeczytasz w tym artykule?
Co to za historie?
Opowiadane przez samych pośredników przypadki zdarzyły się naprawdę. Sytuacje te nie są odrealnione i mogą przytrafić się każdemu. Dlatego osoba mająca kiedykolwiek styczność z rynkiem nieruchomości, czytając ten tekst może pomyśleć: „słyszałem już o takim przypadku”, „dobrze, że nie podjęłam się samodzielnie sprzedaży swojego domu”, „rany muszę sprawdzić zapis w swojej umowie i skontaktować się z pośrednikiem”. Tak, właśnie takie emocje chcemy wywołać.
Zajawka pierwszej historii…
„…Jednym z pierwszych działań w procesie sprzedaży nieruchomości jest właściwe ustalenie ceny ofertowej. Słaba znajomość rynku może sprawić, że ustalona przez nas cena okaże się zaporowa lub odwrotnie – sprzedamy dom lub mieszkanie poniżej wartości. O realne sytuacje związane z ustalaniem ceny zapytaliśmy Annę Rosa-Michalak z biura Express House Nieruchomości. Podzieliła się z nami dwiema autentycznymi historiami.
– Pewnego razu zgłosił się do mnie właściciel domu zainteresowany jego sprzedażą. Swój cel chciał zrealizować w krótkim terminie. Jego wycena nijak nie była związana z aktualną sytuacją rynkową. Opierał się raczej na założeniu, że uzyskana ze sprzedaży kwota musi wystarczyć na zakup dwóch mieszkań.”
Ciekawi co było dalej? Przeczytajcie więcej tutaj >>
A może Ty masz ciekawą historię?
Jeżeli chcesz ustrzec klientów przed niebezpieczeństwami czyhającymi na rynku nieruchomości, to nie czekaj ani chwili dłużej. Podeślij nam swoją historię już teraz na adres marketing@otodom.pl z tytułem „bezpośrednik”.
Można powiedzieć, że to kontynuacja projektu zadanie:mieszkanie. W ten sposób chcemy przeniknąć do umysłów Twoich potencjalnych klientów. Bo jak lepiej powiedzieć „uważaj”, jeśli nie podając konkretne przykłady.